Lekcja zrealizowana w ramach projektu
„Szkoła na biegunie”. Zapoznaj się z pozostałymi lekcjami z tego cyklu:
spis lekcji.
Trzeba na początek powiedzieć, że żyjemy w bardzo uprzywilejowanej przez Ocean części świata. Popatrzmy na mapę – Gdańsk leży mniej więcej na 54. równoleżniku, latem przyjeżdżają się kąpać w zatoce turyści, a ogrody w północnej Polsce pełne są kwitnących kwiatów. Jeżeli pojedziemy palcem po 54. równoleżniku w lewo, przecinając Europę i Atlantyk, trafimy na północny Labrador. Tu nie ma mowy o kąpieli latem, nie znajdziemy klombów z kwiatami, poza tym nie rosną tu nawet duże drzewa. Zamiast saren są renifery, a zamiast dzika można spotkać białego niedźwiedzia. Tę różnicę zawdzięczamy Golfsztromowi. Przez szczęśliwy dla nas kaprys natury ciepły prąd morski z okolic Zatoki Meksykańskiej, przecina Atlantyk w pobliżu Bermudów i płynie dalej obok wielkiej Brytanii, Norwegii aż do cieśniny pomiędzy Grenlandią i Spitsbergenem. To ciepła woda morska i przesuwające się nad nią ciepłe i wilgotne powietrze pozwoliło na ucywilizowanie Europy. Gdyby nie ten prąd morski, nad Bałtykiem mieszkaliby wciąż łowcy fok w skórzanych szałasach, budujący każdej zimy nowe igloo.
Klimat zmienia się i ociepla, dlatego coraz więcej ciepłej wody płynie do Arktyki. Być może cieszą się z tego dzieci na Islandii, gdzie niedługo być może zamiast tundry wyrośnie dębowy las, ale dla równowagi ekosystemu Arktyki ta zmiana to prawdziwy problem. Ciepła woda z Atlantyku niesie z sobą małe organizmy stanowiące podstawę łańcucha pokarmowego w morzu – plankton. Prawie taki sam plankton występuje w lodowatych wodach Arktyki – tylko że jest tam bardzo zimno – woda ma temperaturę około –1,5ºC (dlatego poniżej zera, bo jest słona i nie zamarza przy 0ºC). W tak zimnej wodzie małe morskie zwierzęta planktonowe rosną bardzo powoli, zbierają dużo zapasów pokarmowych, żeby dać sobie radę z zimnem i okresami głodu i w rezultacie żyjąc powoli i rosnąc długo osiągają spore rozmiary jak na morski plankton – zwykle około 1 cm. Ich krewniacy z ciepłej wody atlantyckiej płynącej z Golfstromem do Arktyki rosną dużo szybciej, nie muszą zbierać w swym ciele zapasów pokarmu na zimę i zwykle rozmiary atlantyckiego planktonu nie przekraczają kilku milimetrów.


Krótkie łańcuchy troficzne w rejonach polarnych. W Arktyce duże roślinożerne gatunki zooplanktonu zjadane są przez alczyki - ptaki wielkości szpaka, gnieżdżące się w wielomilionowych stadach na zboczach arktycznych gór. (Odp. Bardzo ważna jest wielkość pokarmu, bo zbyt małych organizmów drapieżniki nie są w stanie wypatrzeć i złapać.) |