Wpadnijmy do sąsiadów  | SATURN |

Saturn to jakby braciszek Jowisza, chociaż leży prawie dwa razy dalej od Słońca. Nie radzimy na nim lądować, ale jakieś wyjście się znajdzie, jak zaraz zobaczymy.
Saturn waży dziewięćdziesiąt pięć razy więcej niż Ziemia, powierzchnię ma żółtawą, czasem urozmaiconą ciemniejszymi lub jaśniejszymi barwnymi pasami. Nie ma na nim aż tak wyrazistych zjawisk jak na Jowiszu, ale za to Saturn ma...
Pierścienie! Gdy oglądasz niebo przez teleskop, większość gwiazd i planet mało się od siebie różni. Jedne są bardziej niebieskie, inne bardziej czerwone, lecz ogólnie biorąc, wszystkie wyglądają jak świetlne plamki. Ale Saturn to coś zupełnie innego, ze względu na swe zdumiewające pierścienie. Niektóre planety też je mają, ale żadna nie obnosi ich tak efektownie jak Saturn.
Kilka najważniejszych pierścieni oznaczono literami w kolejności, w jakiej były odkryte. (A i B są najjaśniejsze, toteż odkryto je najpierw). Główne pierścienie składają się z wielu wąziutkich pierścionków, których jest łącznie około 100 tysięcy. Każdy pierścień to bardzo długa smuga kawałków skały i lodu o rozmiarach od głazu do pyłku.

Chociaż pierścienie mają szerokość do 272 tysięcy kilometrów, ich grubość w niektórych miejscach wynosi zaledwie kilka milimetrów! Jeśli zmniejszylibyśmy pierścienie do rozmiarów boiska piłkarskiego, to nie byłyby one grubsze niż kartka papieru.
Kilka księżyców Saturna krąży w koło razem z pierścieniami i pomaga utrzymać je na miejscu.
Mniej więcej co 15 lat pierścienie znikają! To dlatego, że w miarę jak nasz obraz Saturna przesuwa się po niebie, pierścienie obracają się ku nam bokiem i robią się zbyt cienkie, żebyśmy je mogli dostrzec z Ziemi.

Lata i dni na Saturnie Saturn jest bardzo daleko od Słońca, więc rok trwa tam aż 29 i pół roku ziemskiego. Ale wokół własnej osi obraca się prawie równie szybko jak Jowisz, toteż dzień na Saturnie trwa tylko 10 godzin i 39 minut.
Satelity Saturna Oprócz pierścieni Saturn ma jeszcze największą kolekcję księżyców w Układzie Słonecznym. Podajemy nazwy ważniejszych, od środka na zewnątrz.

Kilka cech księżyców Saturna:
Mimas ma tak wielki krater, że wygląda jak wygryzione jabłko. Janus i Epimeteus wykonują coś w rodzaju kosmicznej gimnastyki. Krążą po tak bliskich orbitach, że co 4 lata ich orbity zachodzą na siebie, a oba księżyce wykonują mały śmieszny piruet i zamieniają się miejscami! Tetyda, Telesto i Kalipso krążą dokładnie po tej samej drodze, zawsze w tej samej odległości. Helena i Diona też zachowują się jak ścigająca się para. Japet jest z jednej strony biały, z drugiej – czarny. Febe krąży w kierunku przeciwnym niż cała reszta. Pewnie kiedyś była planetoidą, która wpadła w strefę przyciągania Saturna. Zdecydowanie największy i najciekawszy księżyc Saturna to... |  |
Tytan Jest większy od Merkurego. W walce o tytuł Największego Księżyca Układu Słonecznego ustępuje tylko Ganimedesowi, satelicie Jowisza. Ponadto ma coś, co od lat przyprawia naukowców o dreszcz emocji... Tytan ma atmosferę! Nie moglibyśmy nią oddychać, bo składa się z azotu i metanu, ale wystarcza, żeby wytworzyć ciśnienie około półtora raza większe od ziemskiego. Od razu zaczynamy być ciekawi: czy istnieje tam jakieś życie?
Tytan wygląda solidnie, więc wylądujmy i rozejrzyjmy się dookoła.
Niebo przesłaniają pomarańczowe chmury, dlatego nie zobaczymy ani Saturna, ani pierścieni. Jeżeli zacznie padać,
nie pijcie deszczówki! To nie woda, tylko płynny metan. Na ziemi używamy kuchenek metanowych do gotowania, ale skoro na Tytanie jest o parę stopni chłodniej niż na Saturnie, metan może być tam nie tylko płynny, ale nawet w grudkach.
A co do śladów życia... poszukajmy. Niestety, jest tu za zimno, żeby mogła istnieć jakakolwiek forma życia, którą potrafilibyśmy rozpoznać czy zrozumieć. Nie przejmujmy się, i tak zdołamy wymyślić sobie Tytanijczyka.
Saturnianin i Tytanijczyk
Saturn to taka sama gazowa planeta, jak Jowisz, więc Saturnianin również stale unosiłby się w powietrzu. Burze i wiatry są tak gwałtowne, że musiałby mieć potężne skrzydła, żeby sobie poradzić – najlepiej kilka par na zmianę. Mieszkańcy musieliby oddychać wodorową atmosferą. Ale wodór przy oddychaniu jest prawie bezużyteczny, więc Saturnianie musieliby mieć olbrzymie nosy z mnóstwem dziurek. I choćby cały czas energicznie machali skrzydłami, nie obeszłoby się bez futer – tak zimno jest na Saturnie. |  |
 | Na Tytanie zresztą też: lód i wyjątkowo niskie temperatury. Tytanijczyk powinien być więc jakimś olbrzymim kosmicznym pingwinem, żeby nie zamarznąć. Kłopot polega na tym, że nawet ziemskie pingwiny bywają drażliwe. A co dopiero pingwin z Tytana! Przy spotkaniu okaż mu głęboki szacunek. |
© Egmont | |
 |
Więcej dowiesz się z kiążki pt. „Porażająca Galaktyka” z serii Monstrrrualna Erudycja wydanej przez Egmont |