Powieść Lucy Maud Montgomery o losach Ani Shirley jest jedną z najlepiej znanych i najbardziej lubianych powieści dla dziewczynek na całym świecie. O jej wyjątkowości stanowi przede wszystkim olbrzymia dawka ciepła i pozytywnych emocji, humor i cudowna, jakże barwna postać głównej bohaterki, Ani Shirley. Jej wyobraźnia, żywiołowy charakter, nieustające gadulstwo sprawiają, że jest ona zawsze w centrum zabawnych przygód i zdarzeń. Dojrzewając pod czujnym i pełnym miłości okiem Maryli i Mateusza, staje się młodą inteligentną i niezależną kobietą.
Przypomnijmy więc sobie razem tą ciepłą i wiecznie żywą historię.
„Ania z Zielonego Wzgórza” opowiada o pewnej, wcześnie osieroconej dziewczynce, która wskutek nieporozumienia trafia do domu Maryli i Mateusza Cuthbertów. Nieporozumienie polega na tym, że rodzeństwo Cuthbertów prosiło o przysłanie... chłopca, który miałby pomagać w gospodarstwie. Kiedy jednak Mateusz jedzie na dworzec, okazuje się, że czeka tam na niego drobna, piegowata dziewczynka z ogniście rudymi warkoczami. To właśnie Ania Shirley.
Początkowo Maryla nie chce się zgodzić na przyjęcie Ani. Chce odesłać ją do sierocińca. Jednak nie jest to takie proste – dziewczynka ujęła głęboko za serce Mateusza, ale także i Marylę. I choć tylko Mateusz potrafił to głośno powiedzieć, niewątpliwie Maryla również pokochała dziewczynkę od pierwszego dnia.
Widać to choćby w scenie, kiedy następnego dnia Maryla wiezie Anię do Białych Piasków, gdzie mieszka właścicielka domu sierot, pani Spencer. Ania po drodze opowiada jej o swoim dotychczasowym ciężkim życiu sieroty. A kiedy Maryla widzi kobietę, która miała przyjąć Anię do swojego domu do pomocy, po namyśle zrezygnowała. W tym momencie rozpoczęło się wychowywanie Ani.
Ania okazuje się dzieckiem bardzo żywotnym, wrażliwym i z olbrzymią wyobraźnią. Potrafi być również bardzo uparta. Te jej cechy sprawiały, że często wpadała w różne kłopoty, całkowicie niezawinione. A w dodatku ten jej niewyparzony język!
Niesamowite historie z życia Ani
Zielone Wzgórze znajdowało się w miejscowości Avonlea na Wyspie Księcia Edwarda w Kanadzie. W tej małej, uroczej i nieco staroświeckiej miejscowości wszyscy się znali. Dlatego pojawienie się Ani na Zielonym Wzgórzu nie uszło niczyjej uwadze. Pierwsza pojawiła się Małgorzata Linde, przyjaciółka Maryli. Kiedy zobaczyła dziewczynkę, w bezpośredni i ostry sposób powiedziała, co myśli o tym stworzeniu: że Ania jest mała i brzydka, nic dobrego z niej nie wyrośnie. Ania słysząc jej słowa, nie pozostała jej dłużna. Oczywiście Maryla natychmiast kazała jej przeprosić Małgorzatę. Tak naprawdę nie była jednak zła na Anię, dobrze wiedziała, że jej przyjaciółka jest wyjątkowo złośliwą i krytyczną damą.
Pewnego dnia Maryla zabrała Anię na Sosnowe Wzgórze, gdzie dziewczynka poznała Dianę Barry. Wystarczyło jedno spojrzenie i dziewczynki pokochały się nawzajem. Od razu przysięgły sobie wieczną przyjaźń i nigdy się nie kłóciły.
Jak wszystkie dzieci w miasteczku, również Ania uczęszczała do szkółki niedzielnej. Raz do roku pan Bell, prowadzący zajęcia, organizował piknik dla wszystkich uczniów. Maryla pozwoliła Ani na udział w pikniku, z czego dziewczynka bardzo się ucieszyła. Niestety, zdarzyło się nieszczęście. Maryla zgubiła bezcenną dla niej broszkę, która kiedyś należała do jej matki. Podejrzenie spadło na Anię. Maryla uznała, że na pewno to Ania wzięła ją bez pozwolenia, a potem gdzieś zgubiła. Za karę zabroniła jej pójść na piknik. W dniu pikniku Mateusz znalazł broszkę. Była przypięta do chusty Maryli! W ostatniej chwili Maryla przeprosiła Anię i pozwoliła jej pójść na zabawę.
Nastał początek roku szkolnego. W klasie Ania poznała chłopca, Gilberta, który przez całą lekcję dokuczał jej. Aż w końcu nazwał ją „Marchewką”! tego było dla Ani za wiele. Oburzona dziewczynka wstała i z całej siły rozbiła Gilbertowi tabliczkę na głowie. Od tej pory Gilbert stał się jej największym wrogiem.
Innym zajściem, przez wszystkich dobrze zapamiętanym, był podwieczorek z Dianą. Pewnego dnia, kiedy Ania została sama w domu, Maryla pozwoliła zaprosić Ani przyjaciółkę na podwieczorek. Ania chciała, aby ten wieczór był wyjątkowy. Postanowiła więc poczęstować koleżankę sokiem z porzeczek. Pech chciał, że w szafce, obok soku, w takiej samej butelce stało wino własnej roboty. Można się domyślić, jakie były skutki tej wizyty – Ania upiła Dianę! Za karę mama Diany zabroniła się im spotykać. Dziewczynki próbowały się porozumiewać na różne sposoby, ale nic to nie pomogło. Dopiero wypadek w domu Diany wszystko zmienił. Kiedy państwo Barry wyszli wieczorem z domu, zostawiając młodsze dzieci pod opieką Diany, nagle jedna z jej sióstr, Minnie, nagle zachorowała na krup. Diana nie wiedziała, co ma zrobić, więc przybiegła do Ani, a ta natychmiast udała się na Sosnowe Wzgórze. Dzięki temu że w przeszłości często opiekowała się małymi dziećmi, doskonale poradziła sobie z chorobą Minnie. Pani Barry nie kryła swojego szczęścia i wdzięczności. Przeprosiła Anię i pozwoliła oczywiście spotykać się jej z Dianą.
Kiedy w Avonlea pojawia się nowy pastor, pan Allan, Maryla zaprasza go wraz z żoną na podwieczorek. Z tej okazji Ani postanawia upiec tort. Wszystko poszłoby znakomicie, gdyby nie to, że Ania do ciasta dodała krople waleriany...
Innym razem Diana zaprosiła do siebie koleżanki, żeby zagrać w „wyzywankę”. Zabawa polega na wymyślaniu zadań do spełnienia przez wybraną osobę. Nagle pojawia się Józio, kolega z klasy, który wyzywa Anię – dziewczynka ma przejść po dachu domu. Oczywiście Ania nie może odmówić, oznaczałoby to utratę honoru. Wspina się na dach i... po kilku krokach spada na ziemię. Ania złamała nogę w kostce.
Wraz z rozpoczęciem roku szkolnego witają uczniów w szkole pewne zmiany. W klasie pojawia się nowa nauczycielka, panna Stacy, która w wyjątkowy sposób potrafi dopingować swoich wychowanków. Postanawia urządzić bożonarodzeniowy koncert. Ania gra w nim główną rolę. Kiedy nadchodzi Boże Narodzenie, Mateusz chce spełnić jedno z marzeń Ani – kupuje jej piękną sukienkę z najbardziej bufiastymi rękawami, jakie były w sklepie. Ania jest zachwycona prezentem, a przedstawienie udaje się znakomicie.
Ania od zawsze była nieszczęśliwa z powodu swoich „marchewkowych” włosów. Dlatego też pewnego dnia, kiedy Maryla wyszła z domu, Ania kupuje od wędrownego sprzedawcy farbę do włosów. Dzięki niej Ania miała zyskać piękne, czarne włosy. Niestety, kiedy spłukała farbę, okazało się, że jej włosy są... zielone! Kiedy Maryla ja zobaczyła, o mało nie pękła ze śmiechu. Niestety, nie udało się nic zrobić i włosy trzeba było ściąć. Minęło sporo czasu, zanim włosy odrosły. Na szczęście jednak nabrały ciemniejszego, bardziej kasztanowego odcienia.