Kaśka, Wojtek, Robert są narkomanami próbującymi powrócić do trzeżwego życia - życia bez narkotyków.
Na pierwszy rzut oka wyglądają normalnie. Nikt pewnie nie podejrzewałby, że są uzależnieni od heroiny. Porządnie i czysto ubrani, jeszcze nie wyniszczeni przez narkotyk łatwo mogli by schować się w tłumie innych młodych ludzi. A jednak są narkomanami i od stereotypowego obrazu narkomana - wyniszczonego, bezdomnego, żebrzącego człowieka, dzieli ich tylko kilka działek.
Narkomania to choroba postępująca, każde następne branie, nieuchronnie choć powoli przybliża do śmierci - społecznej, duchowej a w końcu, fizycznej.
Kaśka, Wojtek i Robert znależli się już na tej drodze. Zaczynali jak większość ich rówieśników - pod koniec szkoły podstawowej lub na początku średniej. Początkowo były to "niewinne" próby na imprezach, dyskotekach. Narkotyk dawał im poczucie bycia kimś innym, lepszym. Weszli do grupy ludzi otoczonych aurą tajemniczości, tu znależli akceptację i coś co wydawało się przyjażnią. Mieli okazję przeżywać nowe fascynujące doznania. Świat nabrał barw.
Nie sadzili, że przyjdzie im za to zapłacić tak wysoką cenę. Wkrótce potrzebowali coraz większych dawek. Zaczął pojawiać się "głód" i paniczny lęk przed brakiem narkotyku. Kradzieże i oszustwa stały się codziennością. Sami nie wiedzą kiedy stracili przyjaciół, marzenia, plany i własne zdrowie. Ważny był tylko narkotyk i ulga, którą przynosił. Były miesiące, w których żadnego dnia nie przeżyli na trzeżwo. Świat z jego radościami i problemami przestał się liczyć.
Jeżeli wrócą do brania stracą to wszystko to co im jeszcze zostało. Jedyną szansą dla nich jest nie branie i specjalistyczne leczenie w ośrodku.
Takich młodych ludzi, którzy znajdują się na różnych etapach uzależnienia od narkotyków jest w naszych szkołach coraz więcej. Ci, którzy dopiero zaczynają - nie chcą, a często nie potrafią przewidzieć zagrożenia jakie niosą ze sobą eksperymenty z narkotykami.
Wiele osób uważa, że lekkie narkotyki, takie jak marihuana czy haszysz są bezpieczne. Rzeczywiście wywierają one słaby wpływ na organizm, ale na ogół znosząc naturalny lęk człowieka przed substancjami zmieniającymi świadomość, otwierają drogę eksperymentowania z silniejszymi narkotykami. Niektóre z nich (np. heroina) powodują fizyczne uzależnienie nawet już po kilku dawkach.
Osoby bliskie, a szczególnie rodzice mogą pomóc dziecku w takim pokierowaniu swoim życiem, aby nie weszło na narkotykową drogę, ale nie zawsze się to udaje. Czasem rodzina zaczyna się orientować, że ich dziecko zaczęło już brać, z niepokojem i bezsilnością obserwuje jak ich dziecko pogrąża się w destrukcyjnym świecie. W takiej sytuacji jedynym rozwiązaniem jest, jak najszybsze zgłoszenie się do jakiegoś punktu konsultacyjnego, poradni psychologicznej, poradni leczenia uzależnień itp. aby uzyskać wskazówki, co robić dalej. Ważne jest, by zdobyć jak najszerszą wiedzę na temat narkomanii i nauczyć się postępować z dzieckiem uzależnionym, ponieważ jest to dziecko chore, które samo wysiłkiem swojej woli nie poradzi sobie.