Moim problemem jest pewna nieprzyjemna dla mnie sprawa.
Mam 13 lat i coraz częściej śnią mi się (intymne) zbliżena z moim przyjacielem. A później nie mogę o nich zapomnieć i cały dzień myślę, dlaczego akurat to mi się śniło.
Dlaczego mam takie sny i jak można temu zaradzić?
M.
Sny, o których Pani pisze, są zupełnie naturalne w Pani wieku. Wiążą się z Pani dorastaniem. Dokładnie rzecz ujmując, dojrzewa cały Pani system rodny. Pozbudzany jest on poprzez hormony, które oddziaływują na pewne obszary w mózgu odpowiedzialne za doznania (zapachowe, smakowe, czuciowe, wzrokowe itd). Napięcie, jakie narasta w ciągu dnia, często wywoływane przez hormony płciowe, w naturalny sposób zostaje rozładowane poprzez marzenia senne.
W tym wieku mówi się o chłopięcych sennych polucjach (czyli wytrysku nasienia podczas snu, także związane jest to z pracą i rozwojem narządów płciowych męskich). U młodych kobiet występuje podobne zjawisko wiążące sią produkcją śluzu w pochwie i pobudzaniem tym samym narządów płciowych (pochwy, łechtaczki, warg sromowych).
Nie ma się zatem czym martwić. Wraz z dojrzewaniem Pani układu rozrodczego oraz psychicznego takie sny mogą pojawiać się częściej i będą przygotowywać Panią do tego, by mogła Pani w przyszłości rozpocząć życie seksualne.
Obecnie proszę sobie nie zaprzątać nimi głowy, gdyż mogą Panią zbyt rozpraszać i utrudniać kontakty z rówieśnikami (szczególnie płci męskiej).
To, że pojawiają sie w Pani niepokoje co do treści tych snów, wynika z Pani braku gotowości do intymnego zbliżenia. Co znowu jest zupełnie naturalne, gdyż ma Pani 13 lat. Taka gotowość może pojawić się między 18. a 21. rokiem życia (oczywiście jest to kwestia indywidualna, wiele kobiet podejmuje życie płciowe znacznie później).
Procesy, jakie w Pani zachodzą, nie oznaczają, że za chwilę będzie Pani dorosła. Pod względem biologicznym rozwój następuje szybciej, ale pod względem emocjonalnym i intelektualnym proces ten będzie dostosowanydo Pani możliwości.
Dlatego proszę cieszyć się dzieciństwem jak najdłużej i nie martwić się o swoje dorastanie.
Pozdrawiam,
Beata Matys-Wasilewska
mgr psycholog